Zrobiłam ostatnio serwetkę szydełkową. Spodobał mi się wzór, który znalazłam w Robótkach Ręcznych. Jest mała, ma 33 cm średnicy, jest zrobiona z czeskiego kordonka Kordonet 30 szydełkiem 1,25mm.
A żeby maleństwo nie czuło się samotne, wklejam kilka zdjęć innych serwetek i serwet, które popełniłam dawno temu, a których zdjęcia - ku swojej wielkiej radości - odnalazłam niedawno, robiąc porządki w komputerze.
Było ich więcej, tutaj są tylko te, które były u mnie cztery lata temu kiedy były robione zdjęcia. A same serwetki powstały 5-8 lat temu. Miło, że zostało coś na pamiątkę:)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego popołudnia:)
czwartek, 30 sierpnia 2012
środa, 22 sierpnia 2012
Koraliki na ochłodę
Dzisiaj znowu będą koraliki.
Z drobnych kryształowych koralików i cieniowanego kordonka zrobiłam trzy komplety:
Czarną dla Taty,
Z drobnych kryształowych koralików i cieniowanego kordonka zrobiłam trzy komplety:
Brzoskwiniowy sorbet
Cytrynowy sorbet
Lody Arktyki
Sznury były dość pracochłonne. Wybrałam koraliki kryształowe Preciosa wielkości 2,3mm i pasujące do kordonka koraliki 2,6mm, 8 koralików w rzędzie. Ale wysiłek się opłacił. Pięknie wyglądają w słońcu, a kryształowe koraliczki sprawiają, że odczuwalna temperatura otoczenia nieco się obniża:) Co w takie upały się przydaje.
Musiałam też sprawdzić czy nauki Asi nie poszły w las i zrobiłam rozgwiazdki.
czerwoną i złotą, która przypadła do gustu Siostrze.
Pozdrawiam:)
wtorek, 14 sierpnia 2012
Jedwab i debiut
Kolejny szalik.
Tym razem z ręcznie farbowanego i przędzionego jedwabiu dzikich jedwabników, tzw. tussah silk. Jedwab farbowałam i przędłam dawno temu i nie zrobiłam żadnego zdjęcia dokumentującego proces tworzenia przędzy jedwabnej. Prezentuję więc gotowy szalik.
Zafarbowałam około 100 gr. taśmy jedwabnej. Chciałam otrzymać kolor zbliżony do jasnego bursztynu. Kolor nie jest jednolity. Niektóre miejsca przyjęły więcej barwnika, inne mniej. Powstał melanż delikatnie podkreślony połyskiem jedwabnej nici. Z taśmy powstało około 400 metrów przędzy o podwójnej nitce.
Szalik ma wymiary 190/25 cm, a wzór pochodzi z książki Mary Webb "Robótki na drutach" i nazywa się 'gotycki ażur'.
Chciałam Wam teraz przedstawić Polę - manekinkę, która niedawno u mnie zamieszkała i będzie mi pomagać prezentować moje dziergadełka. Pola jest wcześniejszym prezentem urodzinowym od mojej Siostry.
Sister - wielkie dzięki jeszcze raz:***
Jak tylko Pola przyjechała, wytargałam ją do ogrodu i ustroiłam szalikiem:)
Zafarbowałam też trochę jedwabiu na kolejny projekt z jednego motka. Chciałam uzyskać kolor zbliżony do ciemno różowej magnolii. Czy się uda, okaże się jak nitka będzie gotowa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Tym razem z ręcznie farbowanego i przędzionego jedwabiu dzikich jedwabników, tzw. tussah silk. Jedwab farbowałam i przędłam dawno temu i nie zrobiłam żadnego zdjęcia dokumentującego proces tworzenia przędzy jedwabnej. Prezentuję więc gotowy szalik.
Zafarbowałam około 100 gr. taśmy jedwabnej. Chciałam otrzymać kolor zbliżony do jasnego bursztynu. Kolor nie jest jednolity. Niektóre miejsca przyjęły więcej barwnika, inne mniej. Powstał melanż delikatnie podkreślony połyskiem jedwabnej nici. Z taśmy powstało około 400 metrów przędzy o podwójnej nitce.
Szalik ma wymiary 190/25 cm, a wzór pochodzi z książki Mary Webb "Robótki na drutach" i nazywa się 'gotycki ażur'.
Chciałam Wam teraz przedstawić Polę - manekinkę, która niedawno u mnie zamieszkała i będzie mi pomagać prezentować moje dziergadełka. Pola jest wcześniejszym prezentem urodzinowym od mojej Siostry.
Sister - wielkie dzięki jeszcze raz:***
Jak tylko Pola przyjechała, wytargałam ją do ogrodu i ustroiłam szalikiem:)
Zafarbowałam też trochę jedwabiu na kolejny projekt z jednego motka. Chciałam uzyskać kolor zbliżony do ciemno różowej magnolii. Czy się uda, okaże się jak nitka będzie gotowa.
Pozdrawiam serdecznie:)
wtorek, 7 sierpnia 2012
Rozgwiazdka i bardzo miła niespodzianka
Moja pierwsza rozgwiazdka powstała pod czujnym i fachowym okiem Asi, którą poprosiłam o prywatne, rozgwiazdkowe korepetycje, gdy zobaczyłam na jej blogu piękne kolczyki z malutkich koralików.
Moja powstała z koralików Toho frosted amethyst 8o i light ametyst silver lined 11o. Zrobiłam z niej wisiorek.
Z koralików w rozmiarze 11o w tych samych kolorach zrobiłam bransoletkę.
I tak powstał komplet.
Dostałam też piękny woreczek na skarby uszyty przez Asię.
Asiu, bardzo Ci dziękuję i to podwójnie:***
Dziękuję za odwiedziny i życzę Wam dobrej nocy:)
Moja powstała z koralików Toho frosted amethyst 8o i light ametyst silver lined 11o. Zrobiłam z niej wisiorek.
Z koralików w rozmiarze 11o w tych samych kolorach zrobiłam bransoletkę.
I tak powstał komplet.
Dostałam też piękny woreczek na skarby uszyty przez Asię.
Asiu, bardzo Ci dziękuję i to podwójnie:***
Dziękuję za odwiedziny i życzę Wam dobrej nocy:)
poniedziałek, 30 lipca 2012
Szetland
Za sprawą pewnego młodego człowieka zagościł u mnie szary szetland. Krążyłam wokół szetlandowego tematu długo, bo skojarzenia miałam jednoznaczne - na 100% gryzie, więc po co jeszcze brać go na kołowrotek? A tu taka niespodzianka - ktoś chce sweter z szetlanda.
Zamówiłam więc czesankę w WoW, pooglądałam ze wszystkich stron i zaczęłam prząść. W dotyku sztywniejsza niż czesanki, które do tej pory miałam, włos grubszy, zapach od owcy, co mi nie przeszkadzało.
W trakcie przędzenia z czesanki wylatywało mnóstwo krótkich włosków. Przędło się bardzo przyjemnie. Do tego stopnia, że zaczęłam myśleć o podobnym zakupie dla siebie.
Tak wełna wyglądała po uprzędzeniu. Nitka jest potrójna, spleciona z trzech osobno przędzionych nici, nie jest to splot navajo, 10 WPI, czyli typ worsted. Mam nadzieję, że na sweter będzie w sam raz. Z 970 gr czesanki otrzymałam 1.134 m wełny.
Motki powędrowały do prania. Woda była, delikatnie mówiąc, brudna. Ręce załapały się na lanolinowe spa, a wełenka po kilku płukaniach i solidnym obijaniu o wannę zrobiła się puszysta.
W trakcie obijania wyleciało z wełny to, co nie zdążyło wylecieć w trakcie przędzenia, więc było trochę sprzątania. Dodatkowy bonus to intensywny zapach owcy.
Jestem mile zaskoczona. Wełna w dotyku jest sprężysta, tęga. Wczoraj owinęłam się nią i testowałam poziom gryzienia. Efekt był do przewidzenia - podgryzała. Ale nie zrezygnowałam z moich planów szetlandowych.
Chcąc odpocząć od szarości szetlandowych sięgnęłam po koraliki... ale koraliki też były szare...
Zamówiłam więc czesankę w WoW, pooglądałam ze wszystkich stron i zaczęłam prząść. W dotyku sztywniejsza niż czesanki, które do tej pory miałam, włos grubszy, zapach od owcy, co mi nie przeszkadzało.
W trakcie przędzenia z czesanki wylatywało mnóstwo krótkich włosków. Przędło się bardzo przyjemnie. Do tego stopnia, że zaczęłam myśleć o podobnym zakupie dla siebie.
Tak wełna wyglądała po uprzędzeniu. Nitka jest potrójna, spleciona z trzech osobno przędzionych nici, nie jest to splot navajo, 10 WPI, czyli typ worsted. Mam nadzieję, że na sweter będzie w sam raz. Z 970 gr czesanki otrzymałam 1.134 m wełny.
Motki powędrowały do prania. Woda była, delikatnie mówiąc, brudna. Ręce załapały się na lanolinowe spa, a wełenka po kilku płukaniach i solidnym obijaniu o wannę zrobiła się puszysta.
W trakcie obijania wyleciało z wełny to, co nie zdążyło wylecieć w trakcie przędzenia, więc było trochę sprzątania. Dodatkowy bonus to intensywny zapach owcy.
Jestem mile zaskoczona. Wełna w dotyku jest sprężysta, tęga. Wczoraj owinęłam się nią i testowałam poziom gryzienia. Efekt był do przewidzenia - podgryzała. Ale nie zrezygnowałam z moich planów szetlandowych.
Chcąc odpocząć od szarości szetlandowych sięgnęłam po koraliki... ale koraliki też były szare...
Pozdrawiam:)
piątek, 20 lipca 2012
Ocean Waves
Jeszcze na chwilę pozostanę w klimatach kojarzących się z wodą za sprawą szala z wielokolorowej bawełny.
Wybrałam wzór Ocean Waves, który już długo był na mojej liście 'do zrobienia' i wydawał mi się w sam raz na włóczkę w kolorach wody.
Zużyłam prawie trzy motki bawełny Alize Miss Batik (280m/50gr), druty 4mm. Szal ma wymiary 190cm/37cm.
Fale mojego 'oceanu' są wyjątkowo kolorowe:)
Kolory tej włóczki przywołują przed moimi oczami obraz cichej, skąpanej w słońcu morskiej zatoczki...
Wybrałam wzór Ocean Waves, który już długo był na mojej liście 'do zrobienia' i wydawał mi się w sam raz na włóczkę w kolorach wody.
Zużyłam prawie trzy motki bawełny Alize Miss Batik (280m/50gr), druty 4mm. Szal ma wymiary 190cm/37cm.
Fale mojego 'oceanu' są wyjątkowo kolorowe:)
A z turkusowych koralików Preciosa (2,3mm) i matowych białych koralików z Euroclassu zrobiłam naszyjnik i bransoletkę.
Pozdrawiam:)
wtorek, 17 lipca 2012
Moje Mazury
Mam wrażenie, że każdy urlop mija zbyt szybko. Zanim człowiek zdąży odetchnąć pełną piersią i uzmysłowić sobie do końca zmianę w rytmie dnia, czas wracać. A gdy jedzie w miejsce, w którym nigdy jeszcze nie był, czas zdaje się płynąć jeszcze szybciej.
Wybraliśmy się w tym roku na Mazury. Dla mnie wszystko było nowe, inne, piękne, bo byłam tam po raz pierwszy.
Wybraliśmy się w tym roku na Mazury. Dla mnie wszystko było nowe, inne, piękne, bo byłam tam po raz pierwszy.
Jezioro Czos
Jezioro Czos
Jezioro Czos
Jezioro Czos
Jezioro Niegocin
Zachód słońca nad Jeziorem Tałty
Tunele z koron drzew wzdłuż drogi
Stały element mazurskiego krajobrazu - gniazda bocianie
Jezioro Bełdany
Śluza Guzianka łącząca jeziora Guzianka Mała i Bełdany
Śluza Guzianka
Jezioro Bełdany...
... i magiczne miejsce - Galindia
Łabędzie na Jeziorze Mikołajskim
i malownicze maki, chabry w zbożu:)
Wróciłam pełna wrażeń i miłych wspomnień, z zamiarem powrotu w te piękne okolice. Bo warto. Mazury to naprawdę cud natury.
Miłego dnia:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)