sobota, 2 marca 2013

Czekając na wiosnę

Podobno się zbliża i już niedługo obsypie nas miłymi zapachami i kwiatami... Pani Wiosna oczywiście:) Nie wiem jak Wy, ale ja jej wyglądam już niecierpliwie, bo znudziła mi się dekoracja z chmur, która stale wisi nad głową. Pani Wiosenko - czekamy:)
A tymczasem mam do pokazania kilka rzeczy, które powstały w zimowych miesiącach.
Po pierwsze - filcowane szale.
Z kawałka zafarbowanej czesanki z  merynosa powstały dwa. Do pierwszego dodałam chusteczki jedwabne (mawata).




Do drugiego wyczesy jedwabne i trochę czesanki z bambusa.





Powstało też kilka farbowanek według pomysłu osoby bardzo pozytywnie zakręconej na punkcie filcowania.


Kolejne rzeczy pokażę jak tylko uda mi się zrobić sensowne fotki.

Tradycyjnie życzę Wam spokojnej nocy i pozdrawiam serdecznie:)

czwartek, 31 stycznia 2013

Ślimaczki

Spodobały mi się czapki-ślimaczki. Moja ulubiona czapka odsłużyła już swoje, więc potrzebowałam czegoś nowego. Znalazłam podpowiedzi jak zabrać się za czapkę u Violi i zrobiłam mojego pierwszego ślimaka.


Włóczka to Magic Fine Yarn Art, pojedyncza nitka o składzie 50% wełny i 50% akrylu, w co trochę wątpię. Mam wrażenie, że jest więcej akrylu.
Czapka momentalnie spodobała się mojej Mamie. I powstał drugi ślimak.


Zrobiłam ją z włóczki First Class Rozetti - potrójna nitka, skład taki sam, cena prawie taka sama, a o niebo lepsza!
Czapka rzeczywiście jest twarzowa i efektowna - szczególnie wersja wielokolorowa. Zrobiłam więc jeszcze jedną:)


Pomimo niespodziewanej wiosny w środku zimy chyba jeszcze się przyda:)

Pozdrawiam:)

czwartek, 27 grudnia 2012

Moherkowe mgiełki

Polubiłam ostatnio cieniutkie włóczki moherowe. Niedawno wydziergałam kolejne dwie chusty. Oto one





Wzór - Zetor Scarf dostępny tutaj - klik
zużyłam 2 motki Kid Mohair Fonseca (55% moher, 45% poliamid) producent Yarn Art; druty 5mm;
wymiary po blokowaniu - 175 cm x 93 cm.





Wzór - Frozen Leaves Shawl dostępny tutaj - klik
zużyłam 2 motki śliwkowego Kid Royal (62% moher, 38% poliamid) producent Alize; druty 5mm;
wymiary po blokowaniu - 166 cm x 97 cm.

Włóczki mają podobny skład. Ładnie zapamiętują kształt w blokowaniu, a szale są leciutkie i puszyste - 2 motki to 50 gr. Kid Royal jest w dotyku jedwabisty, miękki, Kid Mohair ma włos trochę sztywniejszy i szorstki.

Nie chcę Was martwić, ale chyba będzie tych chust więcej;)

Pozdrawiam Was ciepło, a szczególnie ciepło wszystkich, którzy dzisiaj są w pracy:)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Święta, święta...


Życzę Wam radosnych, ciepłych i zdrowych Świąt 
spędzonych z bliskimi we wspaniałej atmosferze,
Świąt pełnych magii i wszystkich świątecznych smaków i zapachów.
A w Nowym Roku życzę szczęścia i pomyślności:)

piątek, 21 grudnia 2012

Drugi tkany szalik

Obiecany dawno temu - mój drugi szalik utkany na krośnie.


Powstał z wełny Cashmira Fine firmy Alize 450m/100 gr, którą sama zafarbowałam.


A tak szalik wyglądał w trakcie tkania


Jest to najprostszy wzór jaki można utkać na mojej Harfie. Osnowa to na zmianę dwie nitki czerwone - jedna w szczelinie a druga w dziurce siatki,  i dwie szare przewleczone przez siatkę tak jak czerwona. Wątek to też na zmianę dwie czerwone nitki i dwie szare.
Tkałam go dosyć luźno, delikatnie dobijałam nitki wątku. Po wypraniu zniknęły wszyskie luki między nitkami, a długość się nie zmieniła. Przed i po praniu było 170 cm. Trochę się zwężył - z 32,5 cm zostało 31 cm.
Wypróbowałam też nowy sposób splatania końcówek, ale nikomu go nie polecam. Momentami chciałam dać za wygraną i zrobić z nimi cokolwiek byle nie splatać ich dalej. I chyba wiem jak czuł się świstak, który siedział i zwijał...:)



A z nowości wełnianych - powstało trochę farbowanek. Ruszyłam swoje zapasy merynosa 21 mikr. i barwniki poszły w ruch.


Czesanki przygotowałam na jarmarki świąteczne, które już za mną.

Pozdrawiam Was ciepło:)

wtorek, 27 listopada 2012

Problemy z Harfą

Nie zaglądam ostatnio na bloga, bo życie dostarcza mi tyle ciekawych doznań, że nie starcza mi siły i ochoty na nic. Ale zaalarmowana wczoraj przez Asię, że Aldona (Finextra) pisze o problemach jakie ma ze swoim krosnem, przeczytałam post i zaczęłam się zastanawiać o co może chodzić. Na trop wpadłam oglądając zdjęcie ze zbliżeniem zębatki.

Dziewczyny, zwróćcie uwagę na zębatki w swoich Harfach. Zwróćcie uwagę, że to są DWIE RÓŻNE ZĘBATKI i bardzo istotne jest to, która jest z przodu, a która z tyłu. Myślę, że to najważniejszy etap montażu, który nigdzie dokładnie nie jest opisany. Dla osoby takiej jak ja, czyli kompletnie zielonej w temacie tkania nie było oczywiste na który wałek nadziać którą zębatkę, nawet po wnikliwej analizie rysunku, z którym przyjechała Harfa. Miałam niezłą zagwozdkę, musiałam przywołać wiadomości z fizyki w kwestii jakie siły i w którą stronę będą działać w moim krośnie. Działa tu w sumie prosty mechanizm - haczyki wchodząc między zęby zębatek ułożonych pod odpowiednim kątem blokują wałki i stawiają opór sile, z jaką działa naciągnięta osnowa. Dzięki tej blokadzie można regulować napięcie nitek osnowy nawiniętych na wałki i dobijać nici wątku do siebie. Zobaczcie jak to wygląda na zdjęciach.


WAŁEK PRZEDNI - ząbki zębatki skręcają w lewo. Osnowa ciągnie wałek w stronę siatki, czyli tutaj w lewo. Haczyk włożony między zęby zębatki blokuje wałek i zapobiega kręceniu się wałka w stronę siatki i odwijaniu nawiniętej tkaniny. Mogę kręcić wałkiem od siatki do siebie, czyli w prawo, żeby zwiększyć napięcie osnowy. Mogę nawinąć utkany kawałek materiału na wałek po odblokowaniu drugiego wałka.


WAŁEK TYLNI - ząbki zębatki skręcają w prawo. Osnowa ciągnie wałek w stronę siatki, czyli w prawo. Haczyk między zębami zębatki blokuje wałek i zapobiega kręceniu się wałka w stronę siatki i odwijaniu nawiniętej osnowy. Gdy trzeba przesunąć osnowę na przedni wałek odchylam haczyk i przewijam osnowę, po czym blokuję zębatkę haczykiem i reguluję napięcie osnowy wałkiem przednim.

Jeśli zębatki są zamontowane na odwrót, haczyki wyskakują z zębatek, ponieważ kąt nachylenia ząbków nie daje efektu 'zakleszczenia'. Rada - zamienić wałki.

Po lewej stronie - wałek tylni, po prawej - wałek przedni.

Osnowę mogę napinać bardzo mocno, wątek mogę dobijać bardzo mocno nie ryzykując, że cokolwiek się poluzuje i odwinie. Haczyk jest przykręcony w taki sposób, żeby dało się go swobodnie, bez żadnego wysiłku odchylić.

Mam nadzieję, że trochę pomogłam:)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Jedwab i boa-zdobiciel

Bardzo dziękuję za miłe komentarze na temat moich pierwszych prób w tkaniu:)
Kończę już drugi szalik, ale teraz parę słow na temat magnoliowego jedwabiu, który pokazywałam tutaj, a który zdążył się już uprząść.


Uczyłam się na nim nowej dla mnie metody przędzenia. W książkach na temat przędzenia jest to metoda polecana osobom zaczynającym przygodę z przędzeniem. Chodzi o metodę "from the fold". Można o niej też poczytać na przykład tutaj - klik albo obejrzeć film tutaj - klik.
Postępując zgodnie z instrukcjami podzieliłam jedwab na odcinki długości włókna (mniej więcej)


złożyłam na pół, owinęłam wokół palca wskazującego i zaczęłam prząść na przełożeniu 10:1. Włókna złożone na pół dały gładką nitkę, bo wszystkie wystające końce, które pojawiłyby się gdybym przędła w zwykły sposób, tutaj schowały się w nitce.
Tym sposobem można prząść wszystkie dłuższe włókna - jedwab, wełnę i włókna pochodzenia roślinnego. Nitka jest ładniejsza, jeśli włókna są zbliżonej długości i nie są wymieszane z krótkimi ścinkami. W moim jedwabiu niestety zdarzały się takie ścinki, więc nitka jest nierówna. Ale metoda przędzenia bardzo mi się spodobała i teraz wypróbuję ją na wełnie.


Wyhodowałam też sporych rozmiarów węża boa, ale z gatunku boa-zdobicieli, a nie boa-dusicieli:)


Szalik powstał z jednego motka włóczki, a właściwie ozdobnej taśmy Frilly firmy Schachenmayr.
Wystarczą dwie godziny i szalik - boa jest gotowy. Mój ma prawie dwa metry długości i tak mi się spodobał, że dokupiłam jeszcze dwa motki, żeby ten ze zdjęcia nie czuł się samotny. Niech się mnożą:)



Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie gości:)