niedziela, 18 stycznia 2015

Oczko za oczkiem

Ten szal nie wpadł mi w oko i nie miałam go w planach. Na początku listopada postanowiłam wziąć udział w kolejnym tajemniczym wspólnym dzierganiu na Ravelry. Tym razem zabawę organizowała projektantka Birgit Freyer. Wiedziałam z grubsza czego mogę się spodziewać, bo często zaglądałam na jej stronę, niektóre wzory bardzo mi się podobają. Zasady były takie same jak w przypadku chusty Aimatia, o której pisałam tutaj, czyli co tydzień ukazywała się kolejna część całkiem nowego, nieznanego wzoru. Dzierganie tego szala łączyło się z ciągłym śledzeniem wzoru, bo każdy rząd to inna kombinacja oczek. Przebrnęłam  przez cztery części i oto co powstało




Wzór - Pythia
Szal jest dosyć duży - ma 180cm długości i 67cm szerokości. Można się nim spokojnie owinąć.




Zrobiłam go z litewskiej włóczki Roma. Jest mięciutka, puszysta i sprężysta, w składzie ma samą wełnę. Mam jeszcze motek farbowanej Romy. Nie jest już tak puszysta, ale nadal miękka i nie gryzie. No i ten metraż - 750 metrów w 100 gramach. Na szal zużyłam 140 gr. włóczki, dziergałam na drutach 4mm. Coraz bardziej podobają mi się włóczki z Midary.


Ostatnio uśmiechnęło się do mnie szczęście i wygrałam 250 gr runa z merynosów w dziesięciu zimowych kolorach w rozdawajce zorganizowanej przez E-wełenkę. Jeszcze raz pięknie dziękuję:)


Jeszcze do końca nie wiem co powstanie z moteczków, wiem, że zostaną przerobione na nitkę. Ale chwilkę to zajmie, bo na razie na kołowrotku przędzie się polwarth.

19 komentarzy:

  1. Sabina podziwiam cię z cierpliwość i precyzję. Szal jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, trochę cierpliwości trzeba było mieć przy tym szalu:) Dziękuję:)))

      Usuń
  2. Śliczny szal i ciekawy wzór:)) Też lubię tę włóczkę. To, że jest wełną, która nie podgryza to jej duża zaleta. Gratuluję wygranej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja najbardziej byłam zaskoczona tym, że jest produkowana przez naszych północnych sąsiadów, a jest taka delikatna. Estońska drapie jak papier ścierny.

      Usuń
  3. Szalem chętnie bym się owinęła, ślicznie wygląda w tej bieli. Dzięki za uwagę o Romie, byłam ciekawa jaka jest i jak wygląda w gotowym wyrobie. Od dłuższego czasu nie mogę się zdecydować na zakup, no to teraz chyba nie będzie problemu :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto ją wypróbować. Ja też podchodziłam do niej bez przekonania, ale teraz jestem z niej bardzo zadowolona. Nitka jest podwójna, więc mocna.

      Usuń
  4. Szal jest po prostu obłędny i taki misterny. Piękny :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam projektantkę - wzór jest rozpisany na 12 stronach. Bardzo dziękuję i pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Prześliczny jest ten szal! Elegancja w każdym calu. Chyba muszę się zainteresować tą wełną :).
    Widzę, że też cienko przędziesz swojego polwarth'a :). Ja mojego wreszcie skończyłam, wyprałam i suszy się. Jednak następną czesankę, jaką wrzucę na kołowrotek, uprzędę grubiej - cienizn mam na dłuższy czas dosyć :)).
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że już skończyłaś, bo te cienizny niesamowicie się dłużą. Ciekawa jestem na co ją przerobisz, bo sama przędza bardzo mi się podoba - mięciutka z pazurkiem:) Z moim polwarthem celuję w +/- 300 m potrójnej nitki na 100 gr, ale coś czuję, że będzie wiecej. Chyba muszę się nauczyć prząść grubiej:D
      Ściskam:)

      Usuń
  6. Piękny szal :-) Wspaniały kolor i cudowny wzór - bardzo mi się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję, Kasiu:) Myślę, że ten kolor podkreśla wszystkie esy-floresy w tym szalu. Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. szal jest przepiękny! i zaprezentowałaś tak efektowne jego motanie, że całe piękno tego wzoru widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko było go sensownie ułożyć i sfotogafować, jest taki duży. Miło mi, że Tobie prezentacja się spodobała:) Dziekuję:)))

      Usuń
  8. Piękny szal a ta wełenka bardzo ładnie wyeksponowała wzór !!!! Ja już robiłam tej autorki Stole Emily i Szecherezadę to faktycznie trzeba z linijką bo inaczej się nie da .
    Pozdrawiam i podziwiam mila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Styl tej projektantki zapewnia dziewiarce ciągłe atrakcje:) Nie da sie nauczyć na pamięć sekwencji oczek, cały czas linijka i liczenie, ale szale projektuje przepiękne:))
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Oczko za oczkiem i powstał pzrepiękny szal :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam zaraz jak się pojawił post, przeczytałam ale czas mam dopiero dzisiaj by coś napisać. Wzór, który nie ma powtórzeń i trzeba śledzić stale pociąga mnie magnetycznie nie ma nic gorszego od monotonii tego samego motywu - a szal przecież wygląda pięknie :))
    Polwarth na szpuli zachwyca cieniutką niteczką i już się cieszę jak zobaczę motki z niego powstałe bo nic mnie nie cieszy tak jak widok motków z nitką typu lace :D
    A merynosami baw się dobrze :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też kusiło żeby spróbować:) Przy robieniu takiego szala trzeba mieć wygodne stanowisko - blat, na którym można rozłożyć trzy kartki A4 z wzorem (127 oczek w rzędzie) i siedzenie, z którego można swobodnie spoglądać na schemat i przesuwać linijkę. Robótka wymaga niewątpliwie więcej uwagi i skupienia. Szale z powtarzającym się wzorem dają wiecej swobody. Ale najlepiej wszystkiego spróbować:D Polwartha przędę cienko, ale chcę go przerobić na potrójną przędzę, bo cienizny na razi chyba mi wystarczy.
      Ściskam:)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)