był słodki prezent od przemiłych Pań, które chciały się nauczyć jak z pomocą szydełka, z kordonka i koralików wyczarować takie sznury:).
Prezent już dawno zjedzony. Został naszyjnik, który już zawsze będzie mi się kojarzył z tym miłym spotkaniem i słodkościami.
---***---
Na prośbę Asi (Frasia) wklejam parę zdjęć pisanek, które zrobiłam - całkiem niespodziewanie - na Wielkanoc. Do ich powstania przyczyniła się ofiarodawczyni słodkości:)
Zdjęcia były robione w pośpiechu, chwilę przed wyjściem jajek w świat.
Napatrzyłam się na piękne ażurowe jajka Asi (Appolinar) i też spróbowałam.
Ta technika zainteresowała mnie tak bardzo, że na kolejne święta moje samotne jajko będzie miało towarzystwo.
Miłego dnia:)
No, to teraz czuję się już usatysfakcjonowana ;)). Śliczne te Twoje jaja! Bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńA skoro męczy Cię wena koralikowa, to czekam niecierpliwie na kolejne wytwory :)). Buziaki :*
Jajeczka są przepiękne :) Moim faworytem jest wróbelek z kwiatami wiśni :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne jajeczka,wszystkie!Koraliki bardzo mi się podobają,ale ja nie mam do tego cierpliwości,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSabina, świetne pisanki, wszystkie. Szczególnie mi się podobają bratki i tulipany oraz bardzo oryginalne te wypukłe patynowane:)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piękny ,a jajeczka rewelacyjne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piękny, natomiast jaja zachwycające :-) Frasia to potrafi zachęcić do działania, nie ? ;-)
OdpowiedzUsuńWy obie szalone jesteście!!!!!! Wariatki :)))), z wiertarką udarową do jaj!!!!
OdpowiedzUsuńA wiesz jakie te skorupy twarde? Trzeba się dobrze uzbroić;)))
OdpowiedzUsuń