Lubię je robić. Może nawlekanie koralików jest monotonne i czasami wymaga skupienia się nad ich kolejnością, ale efekt końcowy zawsze mi się podoba. Wystarczy kordonek, szydełko, koraliki i powstają koralikowe sznury, krótkie albo długie. Na początek kilka bransoletek.
Pierwsza - tęczowa.
Powstała dawno temu i czekała na wykończenie.
Druga kojarzy mi się ze słonecznym, letnim dniem.
Trzecia z kolei to ciemna, gwiaździsta noc.
I jeszcze jedna, zrobiona ściegiem flat spiral z perełek i koralików bicone Swarovskiego.
Zrobiłam ją parę miesięcy temu dla pewnej bardzo sympatycznej osoby. Dorotko, jeśli czytasz tego posta, mocno Cię ściskam i pozdrawiam:)
Życzę Wam miłego dnia:)
Śliczne wszystkie!!!
OdpowiedzUsuńKoraliki pochłaniają Cie coraz bardziej, to wciąga i działa jak narkotyk.
OdpowiedzUsuńNie nad używaj tego za bardzo, Fantazja tęskni za Tobą.
Sabina, świetne są te bransoletki
OdpowiedzUsuń! zamawiam bransoletkę gwiaździsta noc i proszę zrób mi do kompletu kolczyki krople z tych samych koralików!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo Wam dziękuję:)
OdpowiedzUsuńIza - wysłałam maila.
Śliczności! Na dodatek perfekcyjnie wykonane! Zachwycałam się nimi już na żywo, ale pozachwycam się i tu :).
OdpowiedzUsuńPowykańczaj szybko resztę i pokazuj, bo wiem, że tych cudności masz więcej :)).
O jakie piękne :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są śliczne!!!Ale te dwie ostatnie bardzo eleganckie!!!
OdpowiedzUsuńSabinko Kochana, czytam Twojego bloga i myślami jestem z Tobą Bransoletka jest piękna i sama wiesz jak dużo radości mi sprawiła. Całuję mocno.
OdpowiedzUsuńDorotko, jak fajnie, że się odezwałaś!!! Mocno, mocno cię przytulam Kochana!!!
OdpowiedzUsuń