W minionym tygodniu często siadałam do kołowrotka. Powód pierwszy - chciałam odpocząć od drutów, powód drugi - chciałam w końcu uwolnić szpulki. Przędłam czesankę z owieczki rasy polwarth - krzyżówka lincolna i merynosa. Bardzo ją polubiłam, przędła się rewelacyjnie. Gotowa spleciona nitka jest sprężysta i elastyczna. Ma delikatność merynosa i odrobinę zadziorności lincolna.
280 gram czesanki zmieściło się na 3 szpulkach
Singielki splotłam w potrójną nitkę
Uwolniłam szpulki, przędzę wyprałam, pomierzyłam, policzyłam i już może sobie odpoczywać.
Zamierzam zrobić z niej jakiś komplet zimowy - czapka, rękawiczki, komin. Mam jej ok. 960 metrów w 280 gramach.
A żeby jednak pokazać dzisiaj coś dzierganego przeszukałam moje archiwa i znalazłam szal popełniony jakiś czas temu, którego jeszcze nie prezentowałam.
Wzór - Vine Lace Zigzag
Włóczka - 2 motki Royal Kid Alize
Druty - 4,5mm
Pozdrawiam Was ciepło:)
Piękny szal. Podziwiam prządki mistrzynie i Ty taką jesteś. Cudownie trzymać w ręku taką prawdziwą wełenkę. serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za miłe słowa:) Tak, taka własnoręcznie uprzędziona wełna rzeczywiście jest trochę inna niż ta, którą można kupić w sklepie. Ma w sobie odrobinę magii i okruszek serca prządki, który zawsze jakoś tam się wplata między nitki. Warto spróbować własnych sił, na przykład na wrzecionie:)
UsuńGorąco pozdrawiam:)
Śliczny szal:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)
UsuńCudne niteczki :-) Będziesz miała z nich cudny komplet.
OdpowiedzUsuńSzal prześliczny :-) Piękny wzór.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo:)
UsuńWzór szala jest bardzo prosty, szybko się robiło i ładnie się prezentuje:)
Szal piękny, ale mnie zachwyciły te trzy motki :). Śliczności! No i mają zdecydowanie bardziej "użytkową" grubość niż moje :). Będziesz miała z nich cudny komplet - już się nie mogę go doczekać :). Zostawisz je w naturalnym kolorze czy pofarbujesz?
OdpowiedzUsuńUściski :)
Asiu, zrobiłam grubszą nitkę, bo w głowie miałam coś zimowego, ale w trakcie splatania stwierdziłam, że byłaby świetna w wersji lace. Ciekawa jestem jak Twój polwarth sprawdzi się w robótce:) Jak będę planować wełniane zakupy, to kupię na pewno polwartha. A te trzy motki będę farbować.
UsuńŚciskam:)
Pozazdrościć umiejętności, tak pięknie i równiutko uprzędziona wełenka - cudo. A i szal śliczny, delikatny jak mgiełka - uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)
UsuńSzal jak marzenie, cudnie go oglądać, mgiełka...
OdpowiedzUsuńchoć ja bałabym się, że zaraz pozaciągam nitki.
Więc, tylko noszony na specjalne okazje - ale to mu się wszak należy!
Pozdrawiam Cię Sabino serdecznie :)
Eee, tam, chyba tak źle by nie było:)))
UsuńDziękuję i pozdrawiam Cię!
Jak tak patrzę na te Twoje wełenki, to się zastanawiam, kiedy to ja ogarnę kołowrotek. Stoi, kurzy się, a mi wciąż czasu brak. Szkoda, nie ?
OdpowiedzUsuńNo szkoda go, zdecydowanie! Odkurzaj go, siadaj do niego i oswajaj:))) Trzymam kciuki, żebyś znalazła trochę wolnego czasu:) Powodzenia!
Usuń