poniedziałek, 26 września 2011

Na gorąco

W głowie brzmią mi jeszcze fragmenty rozmów, słyszę śmiech i radość w głosach, a to już po spotkaniu...

Zaczęło się od planów na filcowany weekend z Asią. Plany zaczęły się zmieniać, i ostatecznie stanęło na tym, że SPOTYKAMY SIĘ W SOBOTĘ U ASI. W piątek miałyśmy we dwie filcować. Pokonał mnie jednak paskudny katar. W sobotę w pracy siedziałam jak na szpilkach i sprawdzałam cały czas czy już mogę zamknąć za sobą drzwi i polecieć na spotkanie. Gdy już doleciałam, wszyscy byli - Asia i jej dwie córy Dorota i Lidia, Iza, Ania i Asia.

Izę poznałam ponad rok temu gdy kupowałam u niej czesankę do przędzenia. Umówiłyśmy się wtedy na spotkanie przy kołowrotku. Anię i Asię znałam z prowadzonych przez nie blogów. W momencie poczułam sie tak, jakbym je znała od dawna. Rozmowom i śmiechom nie było końca.

Od Ani dostałam dwie kurki - ślicznopiórki.


Kurki już znalazły sobie grzędę i maja wszystko na oku;)


Od Asi dostałam zakładkę do książki z misternie plecioną kuleczką. Zakładka jest tym bardziej dla mnie wyjątkowa, bo wiem ile wysiłku kosztuje wyplecienie takiej kulki.


Asi udało się też mnie i Dorotę nauczyć jak zrobić taką kuleczkę. I to już efekt mojej pracy


Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wspaniały weekend, niepowtarzalną atmosferę i piękne prezenty. Mam nadzieję, że to spotkanie było pierwszym i będą kolejne:)))

Pozdrawiam serdecznie.

Update
Chyba późna pora nie była tą odpowiednią na pisanie posta, ale chciałam się podzielić wrażeniami. No i nie napisałam, że Iza przywiozła nam czesankę akrylową do eksperymentowania w filcowaniu i przędzeniu. Iza, bardzo dziękuję:* i przepraszam za moje roztrzepanie.

czwartek, 15 września 2011

Szaliki

Już za chwilę się przydadzą, szczególnie w chłodne dni, które niestety się zbliżają.

Właśnie skończyłam jedno takie szalikowe maleństwo. Nazywa się Falbaniasty, ale równie dobrze może się nazywać Niesforny, bo pląta się niesamowicie i wywija na wszystkie strony na szyi.

Projekt jest bardzo prosty. Same prawe oczka i rzędy skrócone. Można użyć jakiejkolwiek włóczki.


Na Falbaniastego zużyłam ok. 100 gr/240 metry mojego ręcznie farbowanego i przędzionego bfl-a.
Szaliczek ma 150 cm długości i 11 cm szerokości.
Wzór - Helix Scarf - dostępny tutaj


I jeszcze zaległe zdjęcie skończonego szalika Saroyan. Równie prosty i szybko się go dzierga.


Zużyłam 430 m ręcznie przędzionego merynosa z jedwabiem.
Wymiary - 150 cm długości i 36 w najszerszym miejscu
Wzór - Saroyan - dostępny tutaj

Pozdrawiam zaglądających:)))