wtorek, 27 listopada 2012

Problemy z Harfą

Nie zaglądam ostatnio na bloga, bo życie dostarcza mi tyle ciekawych doznań, że nie starcza mi siły i ochoty na nic. Ale zaalarmowana wczoraj przez Asię, że Aldona (Finextra) pisze o problemach jakie ma ze swoim krosnem, przeczytałam post i zaczęłam się zastanawiać o co może chodzić. Na trop wpadłam oglądając zdjęcie ze zbliżeniem zębatki.

Dziewczyny, zwróćcie uwagę na zębatki w swoich Harfach. Zwróćcie uwagę, że to są DWIE RÓŻNE ZĘBATKI i bardzo istotne jest to, która jest z przodu, a która z tyłu. Myślę, że to najważniejszy etap montażu, który nigdzie dokładnie nie jest opisany. Dla osoby takiej jak ja, czyli kompletnie zielonej w temacie tkania nie było oczywiste na który wałek nadziać którą zębatkę, nawet po wnikliwej analizie rysunku, z którym przyjechała Harfa. Miałam niezłą zagwozdkę, musiałam przywołać wiadomości z fizyki w kwestii jakie siły i w którą stronę będą działać w moim krośnie. Działa tu w sumie prosty mechanizm - haczyki wchodząc między zęby zębatek ułożonych pod odpowiednim kątem blokują wałki i stawiają opór sile, z jaką działa naciągnięta osnowa. Dzięki tej blokadzie można regulować napięcie nitek osnowy nawiniętych na wałki i dobijać nici wątku do siebie. Zobaczcie jak to wygląda na zdjęciach.


WAŁEK PRZEDNI - ząbki zębatki skręcają w lewo. Osnowa ciągnie wałek w stronę siatki, czyli tutaj w lewo. Haczyk włożony między zęby zębatki blokuje wałek i zapobiega kręceniu się wałka w stronę siatki i odwijaniu nawiniętej tkaniny. Mogę kręcić wałkiem od siatki do siebie, czyli w prawo, żeby zwiększyć napięcie osnowy. Mogę nawinąć utkany kawałek materiału na wałek po odblokowaniu drugiego wałka.


WAŁEK TYLNI - ząbki zębatki skręcają w prawo. Osnowa ciągnie wałek w stronę siatki, czyli w prawo. Haczyk między zębami zębatki blokuje wałek i zapobiega kręceniu się wałka w stronę siatki i odwijaniu nawiniętej osnowy. Gdy trzeba przesunąć osnowę na przedni wałek odchylam haczyk i przewijam osnowę, po czym blokuję zębatkę haczykiem i reguluję napięcie osnowy wałkiem przednim.

Jeśli zębatki są zamontowane na odwrót, haczyki wyskakują z zębatek, ponieważ kąt nachylenia ząbków nie daje efektu 'zakleszczenia'. Rada - zamienić wałki.

Po lewej stronie - wałek tylni, po prawej - wałek przedni.

Osnowę mogę napinać bardzo mocno, wątek mogę dobijać bardzo mocno nie ryzykując, że cokolwiek się poluzuje i odwinie. Haczyk jest przykręcony w taki sposób, żeby dało się go swobodnie, bez żadnego wysiłku odchylić.

Mam nadzieję, że trochę pomogłam:)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Jedwab i boa-zdobiciel

Bardzo dziękuję za miłe komentarze na temat moich pierwszych prób w tkaniu:)
Kończę już drugi szalik, ale teraz parę słow na temat magnoliowego jedwabiu, który pokazywałam tutaj, a który zdążył się już uprząść.


Uczyłam się na nim nowej dla mnie metody przędzenia. W książkach na temat przędzenia jest to metoda polecana osobom zaczynającym przygodę z przędzeniem. Chodzi o metodę "from the fold". Można o niej też poczytać na przykład tutaj - klik albo obejrzeć film tutaj - klik.
Postępując zgodnie z instrukcjami podzieliłam jedwab na odcinki długości włókna (mniej więcej)


złożyłam na pół, owinęłam wokół palca wskazującego i zaczęłam prząść na przełożeniu 10:1. Włókna złożone na pół dały gładką nitkę, bo wszystkie wystające końce, które pojawiłyby się gdybym przędła w zwykły sposób, tutaj schowały się w nitce.
Tym sposobem można prząść wszystkie dłuższe włókna - jedwab, wełnę i włókna pochodzenia roślinnego. Nitka jest ładniejsza, jeśli włókna są zbliżonej długości i nie są wymieszane z krótkimi ścinkami. W moim jedwabiu niestety zdarzały się takie ścinki, więc nitka jest nierówna. Ale metoda przędzenia bardzo mi się spodobała i teraz wypróbuję ją na wełnie.


Wyhodowałam też sporych rozmiarów węża boa, ale z gatunku boa-zdobicieli, a nie boa-dusicieli:)


Szalik powstał z jednego motka włóczki, a właściwie ozdobnej taśmy Frilly firmy Schachenmayr.
Wystarczą dwie godziny i szalik - boa jest gotowy. Mój ma prawie dwa metry długości i tak mi się spodobał, że dokupiłam jeszcze dwa motki, żeby ten ze zdjęcia nie czuł się samotny. Niech się mnożą:)



Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie gości:)