środa, 31 sierpnia 2011

Wełniane zaległości

Zanim o wełnach, chciałam zaprosić Was na blog Asi. Powstał niedawno, a Asia już pokazała swoje pierwsze samodzielne wełny, biżuterię sutaszową i filcowanki. Jest pilną uczennicą i wiem, że powstają już nowe nitki:)

A teraz zaległości.
W trakcie mojej nieobecności na blogu powstało niewiele wełen. Przędłam znane mieszanki merynosa z jedwabiem
















i ręcznie farbowaną wełnę Falkland.


Nie jest ona tak miękka i delikatna jak merynos, ale gotowa nitka ma delikatny połysk. I chyba to głównie spowodowało, że ją bardzo polubiłam. W farbowaniu nie sprawia kłopotów, przędzie się bardzo dobrze. Na drutach też zachowuje się jak należy. Nadaje się na swetry, czapki, szaliki, skarpetki. Jedyny minusik jaki znalazłam, to delikatne gryzienie. Minusik - bo nie każdy musi je odczuwać, a mnie większość wełen podgryza.

Uprzędłam też trochę cienizn. Od lewej - ręcznie farbowany merynos 18,5 mic, merynos i mieszanka merynosa z jedwabiem z WoW.


Każdy motek ma już swoje przeznaczenie. Trzeci już zaczyna przemieniać się w szal.



Pozdrawiam wszystkich odwiedzających:)

niedziela, 21 sierpnia 2011

Miłe spotkanie i jego efekty

Trzy tygodnie temu w sobotę umówiłam się na spotkanie przy kołowrotku z Asią, bardzo sympatyczną, energiczną i uzdolnioną osobą. Było o czym rozmawiać i co robić, więc czas szybko nam upłynął.
Priorytetem był kołowrotek Asi. Próbowałyśmy go podregulować, ale okazało się, że niezbędna będzie pomoc stolarza. Asia przędła więc na Fantazji, a ja poznałam możliwości ręcznej gręplarki. Te roladki to wełna Blue Faced Leicester z Alpaką. Włóczkę o takim składzie zauważyłam w przepisie na szal Laminaria.


Rozmowy o wełnach i przędzeniu szybko rozszerzyły się na inne rzeczy, którymi zajmuje się Asia - filcowanie i biżuterię sutaszową. Zrodziły się plany wspólnego przędzenia, filcowania, gręplowania itd... Było to bardzo energetyczne i twórcze spotkanie. I bardzo się cieszę na kolejne:))) Na pożegnanie zostałam obdarowana przepyszną nalewką aroniową.

A efekty?
Asia przędzie już pierwsze nitki na swoim nowym kołowrotku, a ja złapałam za igłę i powstała moja pierwsza sutaszowa bransoletka. Autorką wzoru jest Marta Zanzottera. Bransoletka pojawia się na zdjęciu jej książki o sutaszu "Creare con il Soutaches".


Pozdrawiam:)

wtorek, 2 sierpnia 2011

Cynamon z szafranem

Trochę czesanki z merynosa w kolorze żółtym, trochę w jasnych i średnich brązach zahaczających o rudości, trzy nitki splecione razem. W wyniku tego eksperymentu powstała włóczka przypominająca cynamon z szafranem.


Idealna na skarpetki. Noszę skarpetki prawie przez cały rok, więc przydałaby się umiejętność wydziergania takich jakie chcę, takich z własnej wełny. Agata napisała, że to prosta sprawa i ... miała rację!
W domowej bibliotece znalazłam książkę, która pokazuje krok po kroku co i jak zrobić. Powstały więc moje pierwsze skarpetki:)


A tu dowód, że są noszalne.


Siłą rozpędy chwyciłam motek wełny kupionej kiedyś gdzieś - nie pamiętam gdzie - i spróbowałam zrobić skarpetki od palców do góry. Udało się.


I na pewno powstaną kolejne. Nie są czasochłonne i będą jak znalazł na chłodne dni. A co najważniejsze mam na co wykorzystać pojedyncze motki wełny powstające w wyniku przeróżnych eksperymentów.

Pozdrawiam:)